Kiedy ekipa Tuska wprowadzała „konieczne reformy” w postaci podwyżek podatku VAT, akcyzy na paliwo czy składki rentowej dla przedsiębiorców, to nikt nie litował się wówczas nad ofiarami tego fiskalnego amoku, którymi byli zwykli Polacy. Kiedy nowa ekipa chce wprowadzić podatek bankowy, który dotknie największe – głównie zagraniczne – banki działające na terytorium Polski, to nagle rozpętał się lamet i histeria, że to prawdziwy zamach na wolność gospodarczą naszego kraju! Zaiste, pokrętna logika…
Co do zasady każda podwyżka podatków jest zła. Konsekwencją każdej podwyżki jest to, że mniej pieniędzy jest w prywatnej kieszeni, a więcej w państwowej łapie. Jeśli jednak trzeba już to robić, to lepiej, aby podwyżki dotknęły głównie tych, którym pieniądze się ze wspomnianej kieszeni wylewają, a jeszcze lepiej kiedy ta kieszeń należy do kogoś z zagranicy…
Rząd Tuska słynął z ciągłych podwyżek podatków i obciążeń fiskalnych. Nikt jednak nie lamentował, że przewodniczący PO wraz z Janem Vincentem Rostowskim organizują w ten sposób „zamach na wolność gospodarczą”. Podwyżki VAT, składki rentowej dla przedsiębiorców, akcyzy na paliwa, zamrożenie kwoty wolnej czy likwidacja różnych ulg podatkowych najmocniej dotykały zwykłych ludzi, ale nikt w mediach nie uruchamiał histerycznego jęku, że oto mamy do czynienia z działaniami rozwalającymi polską gospodarkę. Co innego teraz, kiedy nowy podatek ma dotknąć banki…
Przypomnijmy, że sektor bankowy w Polsce co roku generuje gigantyczne, wielomiliardowe zyski. Większość z tego zysku wędruje do największych zagranicznych banków, które działają na terytorium naszego kraju. Teraz te banki miałyby płacić dodatkowy podatek, którego finansowe efekty w sali roku byłyby porównywalne z tuskową podwyżką VAT-u o 1 proc. Skala histerii, jaka się z tego powodu wywiązała, jest jednak niesamowita! Przedstawiciele banków, lobbyści, politycy PO i Nowoczesnej przekonują, że PiS podatkiem bankowym organizuje zamach na gospodarkę, że teraz nastąpi załamanie i krach.
Obłuda i kłamstwo nie znają jednak granic. To, że banki będą musiały się w ciągu roku pożegnać z 1/3 swoich gigantycznych zysków (ok. 4 mld zł) nie oznacza, że polska gospodarka runie w przepaść. Po prostu zagraniczni właściciele banków będą musieli się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Ich zyski nadal będą olbrzymie i nadal będą pozwalały na rentowne prowadzenie biznesu w Polsce. Stąd też uważam, że histeria bankowego lobby jest zupełnie nieadekwatna do skutków i znaczenia nowego podatku.
Komentarze